W końcu nadszedł. Nowy Rok. Czas refleksji, podsumowań a dla wielu z nas tworzenia planów na kolejne 12 miesięcy. Co nam wyszło, a o czym lepiej zapomnieć, co traktujemy jako nasz największy sukces, a z jakich porażek wyciągamy wnioski? Lubię ten czas na początku roku, kiedy to z nowymi siłami zaczynamy spisywać postanowienia, które już za chwileczkę, już za momencik będziemy realizować. Oczywiście, jeśli warunki będą sprzyjać, bo jeśli nie, to z postanowień noworocznych nici.
Ja też zrobiłam rachunek sumienia i podsumowałam nie tylko miniony rok, ale kilka dobrych lat i mam pewną propozycję, dla wszystkich odważnych. Zebrałam w jednym miejscu 7 najczęściej popełnianych przez nas, HRowców, błędów. Żeby nie było, że wytykam branżę palcem – najpierw zaczęłam od siebie i każdy z tych grzechów jest również moim dziełem. W wielu przypadkach poszłam po rozum do głowy i błędów już nie powielam. Przy niektórych jeszcze czasami muszę się pilnować i pogrozić samej sobie. Dlatego zapraszam Cię do zabawy – spójrz na poniższe grzechy główne i odpowiedz, możesz cicho, tylko do sobie tak aby nikt nie usłyszał – który z nich jest również Twoim grzechem? Jest ich więcej, niż jeden? Nie przejmuj się, ja popełniłam każdy z siedmiu! Rzuć na nie okiem i dobrze się zastanów, gdzie byłaś / byłeś a gdzie nadal jesteś:
GRZECH 1: miękki HR od miękkich umiejętności – ręka w górę, kto tak o sobie mówi? A wiesz, że robisz sobie tym niebywałą krzywdę? Zastanów się, który prezes czy dyrektor chce w swoim twardym świecie biznesu miękkiego HRowca? Odpowiem za Ciebie – żaden. Miękkie to może być co najwyżej jajko gotowane 3 minuty, a HR w którym pracujesz, jest strategiczny. Bo założenie jest takie, że HR realizuje politykę personalną, która jest spójna z celami biznesowymi organizacji, tak więc każda rzecz, którą robisz, ma wspierać firmę w realizacji jej strategii. I zapomnij o umiejętnościach miękkich i od dziś mów o nich kompetencje społeczne. To one, w perspektywie kilkunastu najbliższych lat staną się kluczowe na stanowiskach managerskich. Analityczne myślenie i wyciąganie wniosków będzie domeną robotów. Kompetencje społeczne natomiast są tylko i wyłącznie możliwe u ludzi.
GRZECH 2: samotny jeździec w walce o dobro świata – ja Wam pokażę! Zrobię wszystko sama, zbawię ten świat, pokażę, że się nie znacie, bo ja wiem lepiej, jak robić HR! Będę cierpieć jak bohater romantyczny a to wszystko w walce o idee. No cóż, w wielu przypadkach zapewne wiesz lepiej, jak zrobić pewne rzeczy od strony HR, ale biznesu nie interesuje Twoje udowadnianie racji i walka o idee. Biznes chce mieć dobrze i na czas wykonaną robotę. A jeśli jeszcze masz wątpliwości, to przypomnij sobie lub zapytaj młodsze rodzeństwo, jak zazwyczaj kończyli bohaterowie romantyczni.
GRZECH 3: perfekcjonizm zamiast good enough – uwielbiam dopracowane rzeczy, nóż mi się w kieszeni otwiera gdy widzę, że zdanie w prezentacji kończy się samotną literą i nikt nie przeniósł jej do kolejnego wiersza. Ach… jakbym chciała to wszystko poprawić ale… ale po co? Są przecież ważniejsze rzeczy do zrobienia, niż ta samotna litera w power poincie i na nie niestety nie starcza czasu, jeśli perfekcjonizm to Twoja cecha numer 1. Trzeba nauczyć się mówić samemu do siebie: wystarczy, jest good enough. Oddaję w ręce biznesu dobry produkt, o wysokim standardzie i merytoryczny. Można by nad tym jeszcze popracować, ale biznesowi nie przyniesie to już żadnych korzyści. I to jest ta cienka granica między good enough a perfekcjonizmem – kiedy chcesz coś poprawiać nie dlatego, że Twojemu klientowi ma to przynieść korzyść, tylko dlatego, że zaspokajasz swoje potrzeby.
GRZECH 4: gotowe rozwiązania zamiast zadawania pytań i współtworzenia – ile to razy skrzętnie zamknięty w swoim HRowym grajdołku tworzyłeś, tworzyłeś, tworzyłeś i jak projekt ujrzał światło dzienne to okazało się że… że to nie to, czego chciał biznes. Bo znów nie zapytałeś, nie zaprosiłeś do współtworzenia, wymyśliłeś koncepcję i zacząłeś działać. Następnym razem, jak wpadniesz w ten sam schemat powiedz sobie zdecydowane STOP i udaj się do najbliższego pokoju, gdzie siedzi manager, dla którego masz coś stworzyć. Zacznij od kilku pytań wstępnych, zrozum co kryje się za jego potrzebą, jak produkt nie powinien wyglądać a co jest kluczowe. Gwarantuję ilość rozczarowań mniejszą o co najmniej połowę.
GRZECH 5: robienie za ludzi zamiast uczenia brania odpowiedzialności – tak bardzo chcemy o ten biznes zadbać, że zapominamy, że ludzi trzeba uczyć rozwiązywania problemów a nie robić to za nich. Wiem wiem, przyjemnie jest usłyszeć komplementy pod swoim adresem, jak mądry HR mamy w firmie, ale to droga na skróty, która przyniesie więcej szkód niż pożytku. Dlatego jak kolejnym razem manager znów poprosi Cię o spotkanie ze swoim pracownikiem, bo Ty robisz to o wiele lepiej niż on, zaproś go na kawę i przygotuj do samodzielnego poprowadzenia tego spotkania. Może za pierwszym i drugim razem wyjdzie mu to pokracznie, ale za trzecim, o ile szybko się uczy, błędów już nie popełni.
GRZECH 6: robienie fajnych rzeczy zamiast robienia rzeczy właściwych – o tak, w tym jesteśmy mistrzami. Owocowe czwartki, koktajlowe piątki, pizza co poniedziałek, eventy na pierwszy dzień wiosny, bezalkoholowe piwo w lodówkach a ostatnio słyszałam nawet o parówkach, które firma zapewnia pracownikom. Tylko, że wiesz, na co wpływają te wszystkie przyjemności? Na satysfakcję. A jest zasadnicza różnica między pracownikiem usatysfakcjonowanym a pracownikiem zaangażowanym. Zanim więc wprowadzisz kolejny benefit zastanów się, co przyniesie Twojej firmie długofalowe korzyści – uśmiech na twarzy pracownika czy głęboka motywacja płynąca od wewnątrz?
GRZECH 7: robienie wielkich rzeczy i pozostawianie ich swojemu biegowi – wiem, że nie siedzisz w pokoju brzuchem do góry i każdego dnia masz stos zadań do wykonania. To Cię gubi, bo kończysz jedno (a czasem i nie) i zaczynasz kolejne. Pomyśl jednak o tym, że nawet najlepiej zaprojektowany proces wymaga obserwacji i korygowania a prawdziwe nawyki zaczynają się kształtować dopiero po około miesiącu codziennego wykonywania danej czynności. Dlatego daj sobie chwilę na ewaluację realizowanych projektów, sprawdzenie jak działają w praktyce, obserwację osób, które je realizują i ewentualne skorygowanie. Dzięki temu masz pewność, że wielkie rzeczy takimi zostaną.
Pamiętaj, że przyznanie się do popełnienia grzechu to dopiero początek. Najważniejsze jest to, co z tym zrobisz. Dlatego zachęcam Cię, do zrobienia nawet jednego, ale silnego postanowienia noworocznego. Którego z 7 grzechów głównych HR już więcej nie popełnisz?