– Pod koniec lat 80. XX wieku nasza wiedza na temat funkcjonowania gospodarki rynkowej była w powijakach. Byliśmy również nieprzygotowani do funkcjonowania w dużych, międzynarodowych organizacjach, która są przecież podstawą funkcjonowania tej gospodarki. Jednak wiele osób z ówczesnego pokolenia 20- i 30- latków w pełni wykorzystało swoją pokoleniową szansę, czerpiąc pełnymi garściami z know-how przyniesionego do Polski przez międzynarodowe firmy i stopniowo osiągając status zawodowy, kulturowy i materialny niedostępny dla – na przykład – swoich rodziców – zwraca uwagę Jacek Pastuszka, dyrektor programowy studiów Navigating Your Success in Corporations w Szkole Biznesu Politechniki Warszawskiej.
Transformacja „cudem nad Wisłą”
Polska transformacja ustrojowa i cywilizacyjna w ostatnich 30 latach jest prawdziwym „cudem nad Wisłą”, szczególnie wyraźnym i znaczącym dla kogoś, kto wchodził w życie zawodowe w końcu lat 80. XX wieku. Nasza wiedza na temat funkcjonowania gospodarki rynkowej była wtedy w powijakach, ale byliśmy również nieprzygotowani do funkcjonowania w dużych, międzynarodowych organizacjach, które są przecież podstawą funkcjonowania tej gospodarki.
Jednak wiele osób z ówczesnego pokolenia 20- i 30- latków w pełni wykorzystało swoją pokoleniową szansę, czerpiąc pełnymi garściami z know-how przyniesionego do Polski przez międzynarodowe firmy i stopniowo osiągając status zawodowy, kulturowy i materialny niedostępny dla na przykład ich rodziców.
Często biletem do tej podroży była wyłącznie znajomość języka obcego i dyplom wyższej uczelni, niekoniecznie powiązany merytorycznie z obszarem działalności pracodawcy. Były to zdecydowanie inne okoliczności startu w życie zawodowe niż obecnie. Chyba łatwiejsze, patrząc na aktualne wymagania w stosunku do młodych menedżerów. Na pewno prostsze, biorąc pod uwagę ogromną ilość opcji, przed którymi stoją w dzisiejszych czasach. Ale jednocześnie przy tym trudniejsze, jeśli brać pod uwagę raczej mizerne kwalifikacje tamtego pokolenia w punkcie startu i skok kompetencyjny, jakiego musiało dokonać.
Ludzie kluczowym elementem
W końcu lat 90. Polacy z tego pokolenia zaczęli przejmować od ekspatów kierownictwo lokalnych oddziałów międzynarodowych firm, a potem stopniowo sami stawali się ekspatami w innych krajach. Najpierw głownie w Europie Środkowej i Wschodniej, ale stopniowo też na bardziej dojrzałych i wymagających rynkach. Dzisiaj coraz częściej stają się szefami regionów lub całych firm, niekiedy o zasięgu międzynarodowym lub globalnym. Droga zawodowa, którą przeszli, jest wypadkową niepowtarzalnego zbiegu okoliczności i własnego wkładu pracy.
Czas zaciera tę perspektywę. Wolimy mieć poczucie pełnej sprawczości niż docenić element przypadkowości w naszych losach. A w stosunku do dużych międzynarodowych firm jesteśmy bardziej krytyczni, z różnych powodów, tych uzasadnionych jak i tych wyimaginowanych. Mają tyle samo wad i zalet co firmy rodzinne, startupy w obszarze nowych technologii czy firmy państwowe. We wszystkich kluczowym elementem są ludzie, a konkretnie jakość, kwalifikacje i charakter osób, która spotkamy na swojej drodze zawodowej.
Duże międzynarodowe organizacje mają swoją specyfikę i wymagania. Będąc często wiarygodnym, rozpoznawalnym i stabilnym pracodawcą, dają okazję do wielowymiarowego rozwoju osobistego i zawodowego oraz do poznania innych kultur i krajów. Dają tez możliwość wzięcia odpowiedzialności za biznes o dużej skali i kompleksowości oraz uczestniczenia w projektach o globalnym zasięgu. W zamian wymagają wysokiego poziomu kompetencji menedżerskich, umiejętności funkcjonowania w strukturach macierzowych oraz dużej elastyczności, odporności i adaptacyjności.
Korporacje ewoluują
Duże organizacje również ewoluują, aby dostosować się do zmieniającego się konsumenta i klienta. Wchłaniają lub łączą się z innymi firmami, często asymilując elementy ich kultury. Stają się bardziej elastyczne i zwinne, adaptując na swoje potrzeby narzędzia stosowane w mniejszych firmach. Zaczynają dostrzegać, że celem nie jest ujednolicenie wszystkich procesów a jedynie tych, które są niezbędne dla optymalnego funkcjonowania, a jednocześnie pozwalają na zachowanie odrębności lokalnych organizacji.
Rola dużych organizacji w światowej gospodarce nie maleje, a ich aktywne zaangażowanie w procesy konsolidacyjne i akwizycje może spowodować, że każdy z nas może się nagle i niespodziewanie stać „częścią” dużej korporacji.
Autor: Jacek Pastuszka, dyrektor programowy studiów Navigating Your Success in Corporations w Szkole Biznesu Politechniki Warszawskiej