Niechciana prawda: Polacy, krytyka i syndrom oszusta cz.1

Niechciana prawda: Polacy, krytyka i syndrom oszusta cz.1

Ponad połowa (52%) Polek i Polaków uważa krytykę za źródło stresu i niepokoju. Więcej niż jedna trzecia (35%) utożsamia ją z konstruktywną wskazówką. Nieco mniej osób (31%) uznaje zaś krytykę za sposób na otrzymanie wartościowych informacji zwrotnych lub szansę na rozwój i poprawę. Dla wielu (30%) jest ona po prostu naturalnym elementem życia. Nie brakuje także osób, które uważają, że jest to zwyczajny atak (27%) lub zbędny komentarz (25%). Nasz odbiór krytyki jest więc mocno zróżnicowany – podczas gdy jedni widzą w niej zagrożenie, inni dostrzegają potencjał do samorozwoju. Sprawdzili to twórcy platformy CVeasy.pl w swoim najnowszym badaniu na grupie 615 dorosłych z całego kraju.

Przyjmowanie krytyki jest trudne z wielu względów. Wyniki te nie są dla mnie żadnym zaskoczeniem, a temat ten pojawia się w mojej pracy bardzo często. Jedną z potrzeb, którymi się kierujemy w życiu, jest potrzeba utrzymania dobrego mniemania na swój temat. Jednym słowem – chcemy widzieć „w odbiciu lustrzanym” to, co dobre. A krytyka może stanowić opozycję wobec tej potrzeby, co wzbudza opór, lęk i złość. Drugą przyczyną jest, tak po prostu, potrzeba i dążenie do bycia akceptowanym i lubianym, a krytyka może wzbudzać lęk przed odrzuceniem. W szczególności może być to widoczne u osób posiadających tego typu doświadczenia – mówi dr Magdalena Małecka, psycholog biznesu, trener, managerka ds. komunikacji

– Tych przyczyn jest oczywiście wiele, a w swojej pracy często podkreślam, że Polacy to naród, który wkłada wiele pracy, wysiłku i serca w pracę, a krytyka na takim polu boli szczególnie mocno – dodajeNa szczęście zarówno udzielanie, jak i przyjmowanie krytyki, to aspekty wyuczalne, które można wytrenować, w efekcie czego krytyka taka traktowana jest mniej osobiście, a bardziej profesjonalnie. Ze swojej strony polecam trening asertywności, stawiania granic i asertywnej komunikacji – pomaga zarówno na polu zawodowym, jak i osobistym.

Większość jest regularnie krytykowana

Najwięcej badanych doświadcza krytyki kilka razy w miesiącu (30%). Często zdarza się jednak, że jesteśmy negatywnie oceniani kilka razy w tygodniu (28%) lub nawet codziennie (16%). W mniejszości są osoby, które spotykają się z krytyką kilka razy w roku (22%). 4% respondentów deklaruje przy tym, że nigdy nie otrzymuje nieprzychylnych uwag. Co warte zauważenia, to mężczyźni czują się częściej krytykowani. Jak wynika z badania, słowa dezaprobaty słyszy codziennie aż 21% Polaków i tylko 10% Polek. Znaczenie w tym zakresie ma także wiek ankietowanych. Najczęściej z krytyką spotykają się bowiem 30- i 40-latkowie, a najrzadziej – 50- i 60-latkowie. Zaobserwowaliśmy też, że z krytyką częściej mają kontakt mieszkańcy wsi.

Zaskakuje fakt, jak dużym problemem okazuje się autokrytyka. Podczas gdy 37% osób uważa, że jest zbyt często krytykowana przez innych, ponad połowa sądzi, że zbyt często krytykuje samego siebie. Wygląda więc na to, że najbardziej podcinają nam skrzydła własne negatywne myśli na swój temat.

Kobiety rzadziej potrafią przyjmować krytykę

Wciąż mamy wiele do nauczenia się, jeśli chodzi o reagowanie na krytyczne słowa. Tylko niespełna połowa badanych sądzi, że umie (18%) lub raczej umie (26%) je odbierać. Nieprzychylne komentarze zdecydowanie gorzej znoszą kobiety. Podczas gdy ponad połowa Polaków (55%) zadeklarowała, że potrafi przyjmować krytykę, radzi z tym sobie tylko niespełna jedna trzecia (32%) Polek.

Ważny jest dla nas przy tym sposób wyrażenia krytyki. Tylko co 7. osoba uważa, że jej forma nie ma znaczenia. Większość (58%) woli usłyszeć nieprzychylny komentarz na osobności, bez zbędnych świadków. Są jednak i tacy (16%), którzy preferują publiczne przyjmowanie krytyki. Nieco mniejsza grupa (12%) najbardziej komfortowo czuje się, otrzymując negatywny feedback na odległość, np. za pośrednictwem e-maila czy SMS-a.

Nasze obawy przed krytyką są głęboko zakorzenione i w szczególny sposób dotykają kobiety. Warto jednak podkreślić, że obawy te nie wynikają z rzeczywistego braku kompetencji, ale często są efektem lat społecznych przekazów i stereotypów, które stawiają kobiety w pozycji tych, które muszą nieustannie udowadniać swoją wartość. Kluczem do tego, aby poczuć się wystarczającym i nie sabotować swojego sukcesu, jest zmiana myślenia. Po pierwsze, warto zacząć od wewnętrznej akceptacji własnych umiejętności i kompetencji. Samoświadomość swoich mocnych stron i osiągnięć to podstawa, która pozwala zbudować pewność siebie – mówi Ola Gościniak, założycielka i dyrektorka placówki oświatowej Jestem Interaktywna, inicjatorka raportu „Jesteś ekspertką! Uwierz w to!”.

– Należy odrzucić przekonanie, że musimy być perfekcyjne we wszystkim, co robimy – nikt nie jest doskonały, a rozwój zawodowy to proces, w którym każda z nas ma prawo do popełniania błędów. To nie jest łatwe zadanie, wymaga czasu i pracy. Polecam tu współpracę z odpowiednią osobą, z psychologiem czy coachem. Ważnym krokiem jest też aktywne poszukiwanie i budowanie sieci wsparcia. Kobiety, które wspierają się nawzajem, mogą stanowić ogromną siłę. Współpraca, dzielenie się doświadczeniami, mentorstwo – to wszystko pomaga przełamywać bariery i odważniej sięgać po swoje cele – dodaje.

Nie umiemy także udzielać krytyki

Niespecjalnie radzimy sobie również z wyrażaniem nieprzychylnych opinii. Tylko nieco ponad połowa (56%) badanych myśli, że potrafi udzielać konstruktywnej krytyki. Jedynie co 7. osoba jest tego zdecydowanie pewna. 28% ankietowanych bije się przy tym w piersi i przyznaje, że zbyt często krytykuje innych.

Gdzie najczęściej spotykamy się z krytyką?

Słowa krytyki słyszymy na co dzień zarówno w domu, jak i w pracy. Najczęściej krytykują nas członkowie rodziny, których wskazuje blisko połowa badanych. Drudzy w kolejności są partnerzy, wymieniani przez jedną czwartą respondentów. Co 5. ankietowany wyróżnia z kolei przełożonych. Następne pozycje wśród osób najczęściej krytykujących Polki i Polaków obejmują przyjaciele (19%) i współpracownicy (18%).

Powyższe dane świadczą o tym, że krytyka także w naszych miejscach pracy jest powszechnym zjawiskiem. Warto pamiętać, że źle wyrażona, może negatywnie wpływać na nasze relacje zawodowe, motywację i samopoczucie.

W środowisku pracy jednym z głównych zadań menedżera jest nadzorowanie pracy zespołu i dbanie o dobre wyniki. Zarządzanie poprzez strach i karcenie jest nieefektywne, powoduje bierny opór oraz demotywację. Prawdziwą sztuką jest takie zwracanie uwagi, które nie poniża ani nie zawstydza, tylko przybiera formę zachęty, wymiany poglądów i życzliwego podpowiadania – mówi Stanisław Wojnicki, SIM Certyfikowany Interim Manager®, członek zarządu Polskiego Stowarzyszenia HR.

– Bardzo skuteczną formą naprowadzania na właściwe rozwiązania jest zadawanie pytań, np. „czy próbowałeś…”, „jak moglibyśmy tu zastosować…”. W sytuacjach, gdy chcemy skorygować zachowanie, które uraziło bądź skrzywdziło kogoś, warto sięgać po pytania typu: „jak sądzisz, że X poczuł się…” albo „jak myślisz, w jaki sposób to może wpłynąć na…”. Dobrze sprawdza się też dawanie przykładów, najlepiej z własnego doświadczenia: „pamiętam, jak w podobnej sytuacji ktoś zrobił to a to” albo „miałem raz podobny problem i…”. 

Jego zdaniem:

W polskiej szkole wielu nauczycieli postrzega swoją rolę jako wykrywaczy błędów; dużo bardziej motywujące jest wskazywanie alternatyw i naprowadzanie na właściwe rozwiązania. Trzeba odejść od złej tradycji, aby móc być postrzeganym raczej jako życzliwy mentor niż karcący władca. Niezależnie od tego, jaka sytuacja wymaga interwencji, należy zawsze przestrzegać zasady: „chwal publicznie, gań w cztery oczy”. Jeżeli mamy jakiekolwiek zastrzeżenia do pracownika, należy poprosić go w miejsce, gdzie nie będzie świadków, i tam w możliwie przyjaznej formie odbyć konieczną rozmowę – dodaje.

Nie tylko w najbliższym otoczeniu, ale też w internecie

Niepochlebne oceny wyrażają nie tylko osoby z naszego bliskiego otoczenia, ale także nieznajomi w internecie. Aż 11% badanych zapytanych o to, kto najczęściej ich krytykuje, wskazało właśnie na obcych internautów. Większość respondentów (74%) zgadza się przy tym, że media społecznościowe są siedliskiem krytyki. Dodatkowo co 3. ankietowany oświadcza, że odzew na jego posty w mediach społecznościowych wpływa na jego samoocenę.

Według Ilony Adamskiej, prezeski Fundacji „W zgodzie ze sobą”, filozofki, etyczki oraz pomysłodawczyni kampanii „Nie hejtuję – motywuję”: – Krytyka w mediach społecznościowych zyskała na znaczeniu ze względu na łatwość i anonimowość, z jaką można ją wyrazić. To środowisko, gdzie zasady odpowiedzialności i empatii mogą być osłabione, co prowadzi do nadmiernej i często nieuzasadnionej krytyki, a mówiąc wprost – do hejtu. Zapytana o to, co należy z nią zrobić, odpowiada:

Czy należy przejmować się krytyką w mediach społecznościowych? Warto zauważyć, że krytyka często mówi więcej o osobie krytykującej niż o krytykowanym. Zjawisko to może być przejawem mechanizmów obronnych, jak projekcja czy kompensacja, gdzie negatywne uczucia wobec samego siebie są przenoszone na innych. Według niej:

– Używając werbalnej agresji, osoby hejtujące próbują zniwelować swój własny dyskomfort lub poczucie nieadekwatności. W rzeczywistości to, co piszą o kimś, jest często odbiciem ich własnych problemów. Bywa, że ludzie nie zdają sobie sprawy z tego mechanizmu projekcji – przerzucają na innych to, czego sami w sobie nie akceptują lub z czym nie potrafią sobie poradzić – dodaje.

– Bezpodstawna krytyka nie jest więc o nas. Jest o hejterze. W związku z tym, o ile konstruktywna krytyka może być wartościowa i przyczynić się do rozwoju, to warto zachować dystans wobec nieuzasadnionych ataków, które nie niosą ze sobą żadnej merytorycznej wartości. Ważne, abyśmy nie dali się zdominować przez negatywne emocje i nie pozwalali na to, aby hejt wpływał na nasze życie czy poczucie własnej wartości. Jest to wyzwanie, które wymaga empatii i zrozumienia, ale także stanowczego stawiania granic.

Kto jeszcze często kieruje w naszą stronę krytyczne komentarze? 9% Polek i Polaków wśród najczęściej krytykujących ich osób wymienia nauczycieli i profesorów, 6% sąsiadów, a 3% – klientów.

Czyją krytykę najłatwiej znosimy?

Dla większości (61%) istotne jest, od kogo otrzymuje krytyczne uwagi. 39% badanych woli słyszeć je od bliskich, podczas gdy 21% preferuje, gdy pochodzą od obcych osób. Co interesujące, mężczyźni zazwyczaj preferują krytykę ze strony najbliższych, natomiast kobiety częściej deklarują, że nie ma dla nich znaczenia, kto je ocenia. Ciekawy trend widoczny jest również, gdy uwzględnimy miejsce zamieszkania ankietowanych. Osoby mieszkające na wsi wyraźnie wolą przyjmować krytykę od bliskich. Z kolei dla mieszkańców miast, niezależnie od ich wielkości, najczęściej jest obojętne, kto ich krytykuje.

Przez krytykę nie podejmujemy ryzyka

W większości (73%) zgadzamy się, że warto wyciągać wnioski z krytycznych słów innych. 2/3 z nas wierzy także, że konstruktywna krytyka jest potrzebna nawet wtedy, gdy się o nią nie prosi. Mimo to mamy wiele obaw w związku z wysłuchiwaniem nieprzychylnych opinii. Świadczy o tym fakt, że zdaniem ponad połowy Polek i Polaków (56%) należy postępować tak, aby nie narażać się na krytykę. Niemal tyle samo osób (49%) mówi wprost, że boi się wychodzić przed szereg w obawie przed byciem skrytykowanym. Ogranicza to naszą skłonność do podejmowania ryzyka i wyrażania siebie, co może hamować nasz rozwój osobisty i zawodowy.

Według Edyty Kwiatkowskiej-Pelzig, dyplomowanej trenerki biznesu i coacha ICF, facylitorki IAF oraz moderatorki Design Thniking:

Negatywny feedback, choć często trudny do przyjęcia, może być wartościowym narzędziem rozwoju, jeśli jest przekazywany z empatią i szacunkiem. Kluczowe jest, aby ton i język były wyważone i pełne szacunku, co pomoże zmniejszyć napięcie i niepokój. Rozumienie perspektywy drugiej osoby, a także uwzględnienie jej odczuć podczas rozmowy, jest nieodzowne dla stworzenia atmosfery zaufania i otwartości. Jak sama tłumaczy:

Udzielanie negatywnego feedbacku nie kończy się na wskazaniu błędów. Aby rozmowa była naprawdę konstruktywna, warto zadać drugiej osobie pytania, które pomogą jej zastanowić się nad swoimi działaniami oraz zaplanować dalsze kroki. Feedback, aby był naprawdę skuteczny, powinien zaczynać się od pozytywnych informacji zwrotnych. Ogólne pochwały typu „dobra robota” mogą mieć korzystny wpływ, ale nie dostarczają jasnej informacji o tym, co dokładnie zrobiło się dobrze i powinno kontynuować w przyszłości – dodaje i tłumaczy dalej:

– Efektywne udzielanie negatywnego feedbacku to proces, który wymaga starannego przygotowania, świadomej komunikacji i regularnej ewaluacji. Przemyślane pytania, odpowiednie nastawienie psychiczne oraz systematyczne monitorowanie postępów są kluczowymi elementami, które pomagają przekształcić trudną rozmowę w cenną lekcję dla obu stron – podsumowuje.

Te tematy są najbardziej drażliwe

Okazuje się, że najbardziej bolesne są dla nas krytyczne komentarze dotyczące naszego wyglądu i charakteru. Wspomina o nich odpowiednio 32% i 31% osób. Nieco mniej ankietowanych (27%) wskazuje na słowa dezaprobaty dla ich wiedzy lub umiejętności. Co 4. respondenta wyjątkowo mocno dotyka krytyka związana z jego zachowaniem. W dalszej kolejności wymieniamy nieprzychylne uwagi na temat naszej pracy bądź kariery (18%) oraz pasji i zainteresowań (16%). Dla ponad 15% osób szczególnie przykre są również negatywne opinie na temat ich relacji z innymi ludźmi.

Spektrum krytyki, którą trudno nam przełknąć, jest zatem szerokie. Pokazuje to, że każdy z nas ma inne czułe punkty, a niepochlebne słowa mogą wpływać na różne sfery naszego życia.Jak zadbać o to, aby krytyka dotycząca wiedzy, umiejętności czy zachowania pracowników była przez nich dobrze przyjmowana? Specjalistka organizująca szkolenia i warsztaty dla pracodawców podzieliła się swoimi wskazówkami:

Udzielanie negatywnego feedbacku, zwłaszcza w zespole złożonym z różnych pokoleń, wymaga empatii i odpowiedniego dopasowania komunikacji. Zanim przystąpisz do rozmowy, dobrze się przygotuj – zbierz konkretne przykłady, trzymaj się faktów, powstrzymaj emocje. Pamiętaj, że feedback powinien dotyczyć konkretnych zachowań, a nie oceniać charakteru osoby, do której jest skierowany – wyjaśnia Paulina Mazur, konsultantka i strateg HR. Znajdź odpowiedni moment i miejsce, aby rozmowa była prywatna i komfortowa – każdy, bez względu na pokolenie, zasługuje na szacunek. Krytyka z udziałem publiczności to bardzo zły pomysł – szczególnie jeśli chcesz być postrzegany jako empatyczny i sprawiedliwy menedżer – tłumaczy.

Zamiast skupiać się wyłącznie na krytyce, postaw na konstruktywne podejście. Zamiast mówić o tym, co było źle, skup się na przyszłości – w tym właśnie duchu funkcjonuje podejście feedforward, które stawia na rozwój i konkretne oczekiwania wobec dalszych działań. Według niej: – Sposób, w jaki przekazujesz feedback, wpływa nie tylko na Twoje postrzeganie jako menedżera, ale również na wizerunek firmy jako pracodawcy i jej kulturę organizacyjną. Mów jasno, taktownie i z uwzględnieniem specyfiki odbiorcy. Daj pracownikowi przestrzeń do wyrażenia swoich myśli. Taka forma feedbacku nie tylko wspiera rozwój, ale także wzmacnia wizerunek firmy jako pracodawcy, który naprawdę dba o swój zespół i inwestuje w relacje.

______________________________________________________________________________________

O badaniu

Artykuł bazuje na wynikach autorskiego badania ankietowego, przeprowadzonego online na przełomie lipca i sierpnia 2024 r. wśród mieszkańców Polski. Anonimowy kwestionariusz wypełniło 615 pełnoletnich osób. 52% respondentów stanowili mężczyźni, a 47% – kobiety. Największy odsetek ankietowanych należał do przedziałów wiekowych 35-44 lata (39%) i 25-34 lata (24%). Udało się osiągnąć reprezentatywność dla populacji, jeśli chodzi o miejsce zamieszkania badanych.

PRZECZYTAJ RÓWNIEŻ

NEWSLETTER

HUMAN RESOURCES
HOT NEWS

OSTATNIO DODANE
SOCIAL HR CORNER