Początek pandemii z marszu zwiastował problemy dla zatrudnionych sezonowo lub okresowo. Teraz jednak wiele wskazuje, że zapotrzebowanie na pracowników tymczasowych może gwałtownie wzrosnąć.
Zamrożenie sporej części polskiej gospodarki mocno wpłynęło na realia pracobiorców działających w rytm umów sezonowych. Niejednokrotnie to oni byli pierwszymi ofiarami cięć etatów. Według Polskiego Forum HR w kwietniu liczba tych zwolnień osiągnęła pułap 10 tys. osób. Jednocześnie połowa agencji odnotowała zmniejszenie liczby pracowników powyżej 20%, a druga połowa od 10 do 20%.
Część pracodawców postanowiła walczyć z tym niepokojącym trendem. Adecco zawarło porozumienie, w ramach którego zatrzymało miejsca pracy dla blisko 1 tys. pracowników tymczasowych. Ratunkiem okazało się obniżenie wynagrodzeń. Kilka kroków więcej uczyniono w Wielkiej Brytanii. Tamtejsze Tesco właśnie rekrutuje około 20 tys. osób. Wszystko w związku z gigantycznym popytem na żywność i artykuły codziennego użytku. Czy przed nami również radośniejsze dni? To, co jeszcze w połowie marca wydawało się mrzonką, dzisiaj jest coraz bardziej realne.
Dynamika rynkowa nie lubi próżni. Stowarzyszenie Agencji Zatrudnienia wieści stopniowe zbliżanie się do lepszych czasów. Według ankiety przeprowadzonej wśród firm członkowskich ponad 80% badanych uważa, że branża zatrudnienia bardzo zmieni się po kryzysie, z czego 59% sądzi, iż na plus. Co piąta agencja liczy na wzrost zatrudnienia już w maju. Znacznie może w tym pomóc decyzja o otwarciu centrów handlowych i hoteli.
– Ostatnie tygodnie pokazały jak szybko musieliśmy odzwyczaić się od mówienia o wzroście gospodarczym, niedoborze pracowników, inwestycjach. Outsourcing usług czy procesów, a tym jest właśnie praca tymczasowa, pomagają firmom zdywersyfikować ryzyko, tak aby w kryzysowych czasach zapewnić ciągłość funkcjonowania biznesu. W dłuższej perspektywie przewidujemy kontynuowanie tendencji do redukcji kosztów stałych i przenoszenia ciężaru na koszty zmienne, dzięki czemu popyt na usługi pracy tymczasowej powinien rosnąć – mówi Marcin Borowski, Process Manager w LSJ HR Group.
Optymalizowanie zatrudnienia w organizacjach polega na procesach, które wychodzą naprzeciw potrzebom zależnym od liczby zamówień i zadań do wykonania. Niewątpliwie pierwsze miesiące będą okresem analitycznego badania rynku. Wielu przedsiębiorców musi uważnie obserwować wszelkie symptomy zmiany rzeczywistości biznesowej i w porę reagować na przekształcenia. Ta niepewność najprawdopodobniej może wiązać się ze wzrostem zainteresowania pracownikami tymczasowymi. Działania w krótszym horyzoncie czasowym będą bezpieczniejsze i nieobarczone nadmiernym ryzykiem. Stałe zobowiązania będą odwlekane w czasie. Zyskają pracownicy projektowi, działający na zlecenia, otwarci na krótkoterminowe koncepty i nie mający problemu z wkraczaniem na nieznane sobie wody nowych branż.
Już teraz padła propozycja, by wydłużyć maksymalny czas pracy pracownika tymczasowego w jednej firmie z 18 do 30 miesięcy. Miałoby to odbywać się w ciągu trzech lat, przynajmniej do 2022 roku. Elastyczność organizacyjna stanie się wtedy o wiele korzystniejsza niż wcześniej. Specjaliści namawiają, by wprowadzić zamierzenia jak najszybciej, by tym samym zdążyć ożywić gospodarkę przed jesienią. Wieści medialne wskazują, iż wtedy jest możliwe ponowne spotęgowanie rozpowszechniania się pandemii.
Na ten moment najtrudniejsze wyzwania stoją przed agencjami pomagającymi w znalezieniu zatrudnienia do automotive, restauracji, handlu czy firm eventowych. Wkrótce może dołączyć do tego grona także branża rolnicza. W maju rusza sezon zbioru owoców. To też oznacza, iż zapotrzebowanie na pracobiorców tymczasowych mocno wzrośnie. To wyzwanie, któremu trzeba będzie sprostać nie tylko w Polsce, ale i w wielu innych krajach. Z całą pewnością nie pomogą w tym zamknięte granice. Związek Sadowników RP wystosował do premiera pismo z prośbą o interwencję w kwestii rozmów ze stroną ukraińską w sprawie pracowników sezonowych. Kluczowe jest umożliwienie legalnego zatrudnienia na okres minimum trzech miesięcy z dotrzymaniem wszystkich gwarancji socjalnych i komfortowych warunków pracy. Ze strony naszych sąsiadów konsensus pomoże osiągnąć Rządowe Biuro ds. Integracji Europejskiej i Euroatlantyckiej. To może okazać się za mało, więc przewiduje się, że polscy pracownicy tymczasowi, funkcjonujący w obrębie danych branż, teraz będą musieli zainteresować się pracą w branży rolniczej.
– Udział cudzoziemców w rynku pracy pewnie zmaleje i jedną z istotnych przyczyn będzie wzrost bezrobocia wśród pracowników polskich. W związku z tym presja odnośnie uproszczenia procedur legalizacyjnych dla cudzoziemców spadnie, więc w najbliższym czasie nie spodziewamy się zmian w tym zakresie – dodaje Marcin Borowski.
Dobry czas mają z kolei te firmy, które działają dla sieci spożywczych, przedsiębiorstw kurierskich czy firm związanych z wyrobami medycznymi i farmaceutycznymi. One nie zaliczyły strat, a w niektórych przypadkach nawet zyskują.
Wraz z kolejnymi decyzjami rządowymi sytuacja może się raptownie zmienić. Świadome firmy już teraz wychodzą naprzeciw nowej rzeczywistości. Według ankiety SAZ około 20% agencji w trakcie pandemii weszło w kooperacje z branżami, z którymi wcześniej nie współpracowały.
Oczywiste plusy nie mogą zamazać trudności. Z analizy Personnel Service wynika, że do końca trwania stanu epidemicznego w naszym kraju pracę może stracić nawet 2 mln pracowników. Przed ofiarami tych okoliczności powstaną nowe wyzwania, związane z przebranżowieniem oraz ewentualnością przejścia na warunki pracy tymczasowej. Bez wątpienia wszyscy powinni być objęci takimi samymi rozwiązaniami ochronnymi, jak osoby zatrudnione u pracodawców użytkowników. Każdy pracobiorca, niezależnie od formy pracy, swoją codzienną aktywnością zawodową wpływał na wzrost gospodarczy w Polsce. Kolejne decyzje rządowe i luzowanie restrykcji mogą okazać się tu kluczowe dla ich dalszych losów.
Autor: Paweł Drąg, LSJ HR Group