Rekruter – jeszcze człowiek czy już maszyna?

Rekruter – jeszcze człowiek czy już maszyna?

Rekruter to osoba, która musi pogodzić interesy wielu stron, będąc swoistym łącznikiem pomiędzy firmą a kandydatem. W czasach ciągłych wyzwań, wzmożonej konkurencyjności i presji dot. osiągania coraz to większych sukcesów – wymaga się od rekrutera pracy na zasadzie maszyny – robota do zadań specjalnych.

Według raportu firmy Forrester, do 2020 r. kandydaci w 20% dużych globalnych korporacji, zanim nawiążą kontakt z rekruterem będą obsługiwani przez chatbota. Inne firmy stosują także programy do weryfikacji umiejętności wpisanych do CV przez kandydata oraz do analizy głosu określając stopień zaangażowania aplikanta. [1]

Nowe technologie coraz bardziej zautomatyzują rekrutację. Nie zastąpią jednak czynnika ludzkiego, jakim jest rekruter, choćby ze względu na wielozadaniowość tego zawodu.

Rola rekrutera

Rekruter jest kluczowym ogniwem w rekrutacji. Jego praca jest wymagająca, wielowymiarowa i interdyscyplinarna. Dlaczego? Oprócz obowiązków, które każdy z nas może sobie wyobrazić, tj. przygotowanie treści ofert pracy, ich publikację, kończąc na przeprowadzaniu spotkań rekrutacyjnych, współczesny rekruter pełni wiele funkcji:

  • marketingowca – zarządzanie, zlecanie lub przygotowanie działań marketingowych,
  • sprzedawcy – promując ofertę i firmę rywalizując o CV z konkurencją, a często negocjując już z samym kandydatem,
  • doradcy zawodowego i psychologa – kandydaci oczekują profesjonalnego wsparcia i doradztwa przy kreowaniu swojej ścieżki zawodowej,
  • PR specjalisty – rekruter jest twarzą organizacji podczas rekrutacji, to od niego zależy, czy odczucia kandydata związane z kontaktem z firmą będą pozytywne, czy negatywne,
  • project managera – kierowanie procesami rekrutacyjnymi, planowanie zadań, dbanie o przepływ informacji.

To wiele wyzwań i odpowiedzialności, które pozwalają na rozwijanie kompetencji na wielu płaszczyznach, natomiast wymagają potężnych pokładów energii.

Sposób rekrutowania oddziałuje na wizerunek całego procesu rekrutacji i samej firmy. Rekruter jest odpowiedzialny za employee experience i employee journey kandydata oraz employer branding pracodawcy.

Negatywne doświadczenia wyniesione z procesu rekrutacji zmieniają nastawienie do marki w przypadku aż 65% badanych specjalistów. Ponadto 68% z nich nie zaaplikuje ponownie do firmy, z której takie wrażenia wynieśli, a 45% – będzie odradzać aplikowanie do niej innym osobom. [2]

Kandydaci oczekują feedbacku, specjalnych względów i uwagi, są pewni swojej wartości rynkowej, czasem nawet roszczeniowi. Widzą swoją perspektywę, nie dostrzegając z drugiej strony człowieka, który pracuje według wyznaczonych standardów i z użyciem dostępnych narzędzi. Rekruter mierzy się na co dzień ze wszystkimi swoimi rolami, hiring managerami i przeprowadzeniem kolejnych etapów rekrutacji na najwyższym poziomie.

Ciemna strona mocy

Rekruter nierzadko musi zadbać o swoje „dobre imię” czy pozycję w firmie. Dlaczego?

Powszechnie znanym jest postrzeganie pracy rekrutera jako błahej, niewymagającej większego zaangażowania, czy kompetencji. Odtwórcze wykonywanie cały czas tych samych zadań, skupiających się na publikacji ofert i sprawdzaniu CV. Łącznie z powielaniem stereotypu przedstawiającego „Panią z HR” z filiżanką kawy przy biurku i stosem dokumentów. Zdarza się także niedocenianie tego zawodu nawet w strukturze firmy, gdy słyszymy: “Czym różni się rekruter od HR? Nie widzę różnicy” lub “Nie mam zaufania do HR”. Taka sytuacja jest spowodowana brakiem wiedzy na temat specyfiki pracy rekrutera, jej odpowiedzialności i obowiązków.

Fala hejtu dotycząca procesów rekrutacyjnych widoczna w social mediach i w Internecie dotyczy rekruterów w dużej mierze osobiście. Dzieje tak, gdyż są oni często pierwszym kontaktem z firmą, na którym można się bezkarnie “wyżyć” za negatywny wynik rekrutacji (który jest jednak decyzją wielu osób w firmie, nie tylko rekrutera), za niskie widełki w ofercie lub ogólny brak profesjonalizmu firmy.

Rekrutacja w IT jest najbardziej wymagająca dla rekrutera. Z jednej strony specjaliści IT znają swoją wartość na rynku pracy, zatem często z dystansem podchodzą do kolejnych ofert i rekruterów. Z drugiej – często zarzuca się z założenia rekruterom brak profesjonalizmu, a szczególnie nieznajomość specyfiki pracy programistów. O swoim ewentualnym błędzie rekruter przeczyta w sieci w ciągu „pięciu minut” od jego popełnienia, a branża szybko zweryfikuje jego kompetencje. Nie ma szkoły czy kursu, które przygotują rekrutera do takich sytuacji. Wymaganie od osoby rekrutującej wręcz znajomości wszystkich technologii, narzędzi, sposobów programowania i metodyk na poziomie znajomości programisty – jest nadużyciem. Takim, jak sytuacja, gdy kandydat zakłada z góry przed rekrutacją, iż Pani z HR nie zna się na programowaniu, więc nie jest godnym rozmówcą. Rekruter zajmuje się sprawdzeniem doświadczenia zawodowego, podstawowych założeń oferty, dopasowania do firmy i teamu, itp., a nie programowaniem w języku, w którym akurat poszukuje specjalistów. Wpadki rekruterów, o których jest tak hucznie w mediach czy artykułach, zdarzyły się i pewnie będą się nadal zdarzać, bo ludzie popełniają błędy. Krzywdzącym jest natomiast obwinianie i drwienie ze wszystkich osób wykonujących ten zawód.

Wypalenie zawodowe

Praca rekrutera wymaga ciągłego działania “na pełnych obrotach”, dlatego w tym zawodzie wyjątkowo łatwo o wypalenie zawodowe. Niestety może dopaść już po kilku latach. Szczególnie z uwagi na ciągły stres: natłok pracy, terminowość, nierealne oczekiwania kandydatów i pracodawców, negatywne feedbacki. Do tej listy można dopisać także: setki rozmów rekrutacyjnych, wielozadaniowość, trudności w dotarciu do odpowiednich specjalistów, a tym samym brak realizacji zadań. Nierzadko wiąże się to z koniecznością pracy po godzinach i w weekendy, nadrabiając zaległości. Skutecznie wprowadza to nerwową atmosferę i przemęczenie.

Długotrwałe narażenie na stresujące sytuacje na każdym stanowisku może doprowadzić do poczucia przeciążenia, wyeksploatowania i wyczerpania.

Dlaczego jednak warto być rekruterem?

Wiele przykładów profesjonalnych i doświadczonych rekruterów oraz specjalistów HR, można obserwować w social mediach tj. LinkedIN, portalach czy na eventach branżowych. Głównie są to ludzie proaktywni, dzielący się wiedzą (w artykułach, webinarach, książkach, raportach, podcastach, konferencjach), wspierający kandydatów, zmotywowani i zaangażowani w swoją pracę. Ten zawód może być też pasją, możliwością poszerzania coraz to większych horyzontów, rozwijania kompetencji twardych i miękkich, osiągania sukcesów i budowania wspaniałych relacji.

To, co cieszy rekrutera najbardziej to:

  • satysfakcja z dobrze wykonanej rekrutacji, co oznacza zatrudnianie odpowiednich specjalistów, gdzie pracownicy mogą tworzyć świetnie działające zespoły.
  • możliwość ciągłego poznawania nowych ludzi, inspirowania się nimi, zdobywania doświadczeń oraz tworzenia pozytywnych relacji..
  • pochwała współpracowników z zespołu: “Dobra robota, to była bardzo udana rekrutacja”, “Rekrutujesz dobrych ludzi, są profesjonalistami w swojej dziedzinie, a do tego fajnymi osobami”, “To ty tworzysz kulturę organizacyjną firmy, to twoja zasługa, że mamy taki świetny zespół”, “Dostarczasz bardzo dobre leady”, “Jestem zadowolony z ostatnich rekrutacji – wszystkie 3 procesy były bardzo udane”, “Ulubiona rekruterko” 🙂

Właśnie dlatego warto być rekruterem.

Podsumowując

Rekruter z jednej strony powinien być człowiekiem – empatycznie i kulturalnie traktować kandydatów, mając na uwadze potrzeby firmy. Z drugiej musi działać jak maszyna – wykonując wielokrotność określonych zadań pod presją czasu i ludzi.

To, w jaki sposób rekruter działa i w jaki przeprowadza rekrutację, zależy od jego doświadczeń i możliwości, jakie dostarcza  pracodawca. Ilu kandydatów, tyle doświadczeń.

Przyglądając się sondażom o wykonywanych w Polsce zawodach, na pytania o grupy zawodowe cieszące się poważaniem społecznym, największymi dochodami, zainteresowaniem itp. – ankietowani nie typują rekruterów. Być może ten zawód jest mało popularny, nierozumiany, a może niedoceniany?

Nie chodzi o to, aby podkreślić tutaj złożoność i natłok pracy rekrutera, współczując mu tak wymagającego zawodu, ale o szacunek i zrozumienie. Szanujmy pracę swoją i innych – tak po prostu.

Bibliografia:

[1] 5 obszarów, w których technologia zmienia procesy rekrutacyjne | HBRP

[2] eRecruiter – Raport Candidate Experience w Polsce 2019 negatywne wrażenia z procesu rekrutacji

PRZECZYTAJ RÓWNIEŻ

NEWSLETTER

HUMAN RESOURCES
HOT NEWS

OSTATNIO DODANE
SOCIAL HR CORNER