Przeprowadzka za granicę z rodzicami hartuje charaktery dzieci i scala rodziny

Przeprowadzka za granicę z rodzicami hartuje charaktery dzieci i scala rodziny

Dorastanie poza granicami kraju pochodzenia może mieć pozytywny wpływ na rozwój dzieci i scalać rodzinę – uważają rodzice-ekspaci, którzy wzięli udział w globalny badaniu opinii pt. „Expat Explorer”, przeprowadzonym na zlecenie banku HSBC.

Zadomowienie się w nowym kraju zamieszkania wymaga czasu, zarówno z perspektywy dorosłych decydujących się na rozwój kariery „na obczyźnie”, jak i ich dzieci. Prawie połowa (48%) rodziców, którzy wzięli udział w badaniu, przyznała, że przystosowanie się do nowego środowiska zajęło ich dzieciom ponad pół roku, a jedna czwarta wskazała, że trwało to ponad rok. Co ciekawe rodzice-ekspaci potrzebowali więcej czasu niż ich pociechy, żeby poczuć się w nowym miejscu jak w domu: 67% respondentów podało, że zajęło im to ponad pół roku, a 49%, że ponad rok.

Pierwsze miesiące po przeprowadzce do Wielkiej Brytanii były trudne zwłaszcza dla dzieci, które w wieku 9 lat poszły do nowej szkoły, nie znając języka. Ten stres adaptacyjny towarzyszył naszej rodzinie przez pierwszych kilka miesięcy prawie codziennie. W szkole szybciej odnalazł się syn, bo gra w piłkę nożną na przerwach, a w sporcie różnice językowo-kulturowe nie mają większego znaczenia. Po około pół roku od przyjazdu poczuliśmy się dużo swobodniej”, opowiada Renata Pasternak, która od września 2013 roku pracuje w centrali banku HSBC w Londynie, gdzie przeniosła się z mężem i dziećmi (bliźniakami, córką i synem). Jest marketingowcem, obecnie nadzoruje tworzenie i realizację strategii marketingowej HSBC na kilkunastu rynkach europejskich.

Paweł Duszczyk, ekspert w dziedzinie analiz biznesowych i wdrażania projektów regulacyjnych w banku HSBC, który wraz z rodziną (żoną, córką i synem) przeprowadzał się dwukrotnie (w 2013 roku do Francji, a następnie w 2015 roku do Nowej Zelandii), dodaje: „Aklimatyzacja we Francji zajęła moim dzieciom około 3 miesiące i wraz z rozwojem zdolności językowych przeszły ją raczej sprawnie. Mając za sobą doświadczenia z Francji, wsparte znajomością języka, bardzo bez problemów odnalazły się również w Nowej Zelandii. Tu plusem i sporym ułatwieniem było środowisko szkolne, do którego trafiły – wielonarodowe i wielokulturowe, stworzone przez ludzi podobnych nam – ekspatów”.

Z przeprowadzką wiążą się różnego rodzaju wyzwania, z którymi muszą radzić sobie dzieci i ich rodzice. Jak wynika z badania HSBC, największym z nich jest tęsknota za kolegami i koleżankami oraz rodziną, niezależnie od wieku dzieci. W top 3 wyzwań znajdują się również nawiązywanie nowych przyjaźni i nauka nowego języka. Niemniej jednak – jak przyznają rodzice przebadani na zlecenie HSBC – konieczność stawienia czoła tym wyzwaniom sprawia, że członkowie rodziny stają się sobie bliżsi.

Nasze dzieci generalnie entuzjastycznie podchodziły do pomysłu przeprowadzki. Staraliśmy się pokazywać im atrakcyjną stronę tego przedsięwzięcia: zwiedzanie, nauka języków, podróżowanie. Dzięki temu nasze pociechy są otwarte na tego typu „eksperymenty”, nie mówią „nie” na nowe pomysły. Aczkolwiek trzeba przyznać, że z przeprowadzką wiążą się również pewne wyzwania. Tęsknota za rodziną zdecydowanie jest jednym z największych z nich. Skype pomaga, ale nic nie zastąpi przytulenia babci czy dziadka. Jeśli chodzi o kontakty z rówieśnikami, naszym dzieciom dość sprawnie poszło nawiązywanie nowych znajomości. Ale prawdą jest, że emigracja zbliża rodziców i dzieci do siebie – w pierwszym okresie po przeprowadzce jesteśmy na siebie niejako skazani, musimy okazywać sobie wsparcie i zrozumienie. I to procentuje, udało nam się zbudować silną więź z dziećmi”, mówi Paweł Duszczyk.

Jako dziecko wyjechałam z rodziną do Afryki, gdzie przez dwa lata mieszkaliśmy na Wybrzeżu Kości Słoniowej. O ile przed wyjazdem utarczki z moją o dwa lata starszą siostrą były na porządku dziennym, tak w czasie naszej afrykańskiej przygody bardzo zbliżyłyśmy się do siebie. Od tamtej pory zaczęłyśmy traktować się jak przyjaciółki i tak jest do dziś. Teraz przeżywam podobny wyjazd z innej, dorosłej perspektywy, w roli matki i żony, ale obserwacje mam podobne”, przyznaje Renata Pasternak. „Tęsknota za bliskimi, rodziną i przyjaciółmi, życiem towarzyskim oczywiście jest silna. Na szczęście w dobie wszelkiego rodzaju komunikatorów i social media udaje się utrzymywać kontakty na bieżąco. Mnie najbardziej brakuje babskich wieczorów z przyjaciółkami i spacerów po polskim lesie, dzieciom życia podwórkowego, które tu nie istnieje. Wyjazd z pewnością scala rodzinę, ale z drugiej strony to niesamowita okazja by poznać ludzi, których nigdy byśmy nie spotkali, gdyby nie wyjazd„, dodaje.

Mimo początkowych trudności związanych z zadomawianiem się w nowym miejscu, większość rodziców (60%) przyznaje, że w długim okresie życie za granicą ma pozytywny wpływ na rozwój ich dzieci. 69% respondentów uważa, że dzięki tym doświadczeniom ich dzieci są bardziej otwarte na nowe kultury i wyzwania, a 45% jest opinii, że są bardziej „światowe” i pewne siebie niż ich rówieśnicy, którzy nie mieli takich doświadczeń.

Takie doświadczenie jest niesamowitą szkołą tolerancji i otwartości na inne kultury, poglądy, otwiera oczy na różnorodność świata i punktów odniesienia. Ale jednocześnie jest to twarda lekcja pokory i budowania wewnętrznej siły. Wchodząc w nowe środowisko, trzeba wszystkie relacje budować od nowa, co nie zawsze jest proste„, mówi Renata Pasternak. „Już po kilku miesiącach pobytu moich dzieci w angielskiej szkole zauważyłam, że stały się dużo bardziej dociekliwe, zaczęły kwestionować niektóre stereotypy i wyobrażenia o świecie. Wierzę, że dzięki takim doświadczeniom wystartują w dorosłe życie otwarte i silne„, dodaje.

Po przeprowadzkach moje dzieci lepiej radzą sobie ze zmianami, są bardziej otwarte na otaczającą je rzeczywistość, na nowe kultury, znajomości, wyzwania. Doświadczają na własnej skórze, co to znaczy być z innego kraju i kręgu kulturowego i być akceptowanym. Nabrały pewności siebie, mają pobudzoną ciekawość świata i wiedzy”, mówi Paweł Duszczyk.

Wspominając własne doświadczenia z czasu spędzonego w dzieciństwie za granicą, Renata Pastenak dodaje: „Poza nabyciem płynnej znajomości języka obcego, w moim przypadku dwa lata pobytu we francuskiej szkole w Afryce zaowocowały całkowitą zmianą mojego podejścia do nauki języków obcych. Nie bałam się już odezwać, nawet na początkowych etapach nauki kolejnego języka, co jest typowe dla osób uczących się języków obcych w szkołach. Nauczyłam się francuskiego jako języka mówionego, naturalnego i podobnie podeszłam do nauki drugiego języka obcego, angielskiego”.

Kate Berger, psycholog dziecięcy i założycielka „The Expat Kids Club”, mówi: „Przeprowadzka powoduje destabilizację życia codziennego, co jest wyzwaniem dla całej rodziny. Dlatego tak ważne jest, aby rodzice wspierali swoje pociechy w procesie zadomawiania się w nowym miejscu. Będąc rodzicem-ekspatą, warto okazywać dzieciom zrozumienie dla wynikających z przeprowadzki trudności, jak i podkreślać związane z tym procesem szanse, możliwości. W ten sposób pokazujemy dzieciom, że w nie wierzymy i pomagamy im rozwijać wiarę w siebie. Ważne jest również to, jak sami rodzice radzą sobie z nową sytuacją, bo dzieci obserwują ich zachowanie, to jak mama i tato radzą sobie z wyzwaniami, i wyciągają wnioski.”

Źródło: HSBC

PRZECZYTAJ RÓWNIEŻ

NEWSLETTER

HUMAN RESOURCES
HOT NEWS

OSTATNIO DODANE
SOCIAL HR CORNER